Immortem
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

[Natalie] NRS - Kosmograd

2 posters

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sob Gru 17, 2011 6:20 pm

- Owszem coś się znajdzie zaraz. Jeśli chodzi o to czy uważam cię za "jakiegoś prymitywa" to nie, to tylko twoje słowa. Nie poddawałam w wątpliwość twojej wiedzy o modyfikacjach genetycznych, nie sposób ich uniknąć w dzisiejszych czasach. Po prostu... modyfikacja genetyczna zawartości kilku krytycznych substancji chemicznych w organizmie odpowiedzialnych za starzenie się ze zbalansowaniem jeszcze gospodarki hormonalnej... hmmm mmm...z tego co mówisz wnioskuję że prawdopodobnie starzeje się dwa razy wolniej od przeciętnego człowieka, więc teraz właściwie powinna...Ach, nieważne jestem pewna że nie chcesz tego słuchać.

Nevarez przerwała na chwilę jakby chciała pozbierać myśli, dla odmiany pozwoliła sobie na pewien gest, w końcu nie można wypaść przesadnie nienaturalnie i po wojskowemu, ni mniej ni więcej jak rozcierała sobie przez chwilę czoło palcami prawej dłoni, mrucząc do siebie czysto mentalnie.

To zaczyna mieć sens. Przerażenie, ewakuacja, przynęta. granie na czas, atak wyprzedzający. Nie zdziwiłabym się gdyby trafiło nam się włamanie do mieszkania. Co do powstania planety to pewno Prawa Murphy'iego. Wiesz ta cała zabawa z tym że "jeżeli coś może pójść źle, to tak się stanie".

Natalie wróciła do wygodnej pozycji po czym przeszła do dalszych działań.
- Ciekawe, nie ma jej tu. A zaledwie pół godziny temu wybiegła stąd, prawda? Mniejsza z tym. Powiedz o tym "dobroczyńcy" i kilku pozostałych Rochevach jako kryterium wybierając zachowania paranoiczne oraz podejrzane zgony lub alogiczne nagłe wyjazdy. I może powiedzmy co wiecie o sprawie tzw. "śnieżnego anioła", kiedy się zaczął pojawiać, może gdzie. Nie sądzę żebyście mieli informacje dlaczego, ale... ujmijmy w ten sposób dużo budynków, lub jak kto woli bunkrów poza granicami kosmogradu uległa ruinie? Może macie jakieś informacje datujące właśnie sprzed jakichś dwudziestu-dwudziestu siedmiu lat wstecz o klimacie zmuszającym do zamknięcia jakichś placówek?

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Sob Gru 17, 2011 7:12 pm

Dymitri przyjrzał jej się uważnie, po czym rozłożył ręce:
- Nie mam się za głupiego, ale żaden ze mnie mistrz-genetyk. - Przechylił nieco głowę, terkocząc palcami po blacie, zastanawiając się przez chwilę. - Ale... może dla odmiany ja bym czegoś posłuchał, jak mniemam. Na przykład o tym starzeniu się - powiedział, łapiąc przynętę z zaskakującą łatwością.

Hmm, wnioskując ze słów tego tutaj wyszła strasznie nachmurzona. Myślisz, że tak reaguje na sytuacje stresowe, albo gdy panikuje? Niektórzy faktycznie stają się zacięci i "przygnębieni", gdy się boją, choć nie wiem czy o to tutaj chodzi. Zresztą, nawet jeśli, to w mieszkaniu nie ma nic obciążającego, dokumenty mamy ze sobą, a każdą pozostałą rzecz mógłby w zasadzie kupić każdy, posiadający sporo gotówki. Jest niby ten pamiętnik, ale to w zasadzie nawet nie nasza sprawa.

- Czy ja wiem? Wyszła. Wielu ludzi chciałoby się z nią zobaczyć, a dzień ma tylko dwadzieścia cztery godziny - wzruszył ramionami. Podniósł jeszcze raz te kilka kartek, żeby je przepatrzeć. - Hmm, czy ja wiem. O studencie za wiele nie wiem, wyjechał rok temu na trzy lata, więc ciężko mi coś powiedzieć. Strażnik z Pierwej dostał jakiejś choroby przez sztuczną grawitację i trzeba było go ściągać po dwóch miesiącach. Jakaś rzadka sprawa, wygląda na to, że do tej pory go hospitalizują, ale oczywiście nikomu się nie opłaca wysłać rannego do prawdziwych specjalistów, zajmuje więc tylko łóżko, jak mniemam. Reszta zależy od jego organizmu. Hmm. Pozostali... jeden był podsekretarzem partii i został rozstrzelany za sprzedaż poufnych danych trzydzieści lat temu. Inny też był podsekretarzem, choć w innym ministerstwie, czterdzieści lat temu, napisano, że zmarł na ciężkie zatrucie arsenem. Nikt tego nie kwestionował, ale ciężko mi sobie wyobrazić jak można się tu ciężko zatruć arsenem z własnej woli. Co jeszcze... jeden najwyraźniej zwariował podczas służby, ale po mojemu to udawał, bo mam tu notkę, że było to przed tym jak zamierzano wysłać go jako strażnika do jakiegoś obozu na lodowym zadupiu. To było czternaście lat temu, nie wiem co się z nim stało, więc chyba wykopali jego zadek wprost na lodowiec.
- No i oczywiście nasz "dobroczyńca", co mówię z ironicznie, jak mniemam. Był to jeden z założycieli NRS i choć zmarł przed zgoła pięćdziesięciu laty, jego imię pojawia się na przeróżnych uroczystościach, mowach i tak dalej. Jego imieniem nazwano kilka instytucji, przede wszystkim "Sierociniec im. Dymitra Rocheva" - powiedział podniosłym głosem, kręcąc głowa. - Choć było to jeszcze przed moim urodzeniem, ta placówka szybko zyskała sobie na ulicy naprawdę mroczną sławę. Wspominałem o tym zdaje się. Mówiłem wcześniej o sprzedawaniu dzieciaków jako niewolników, nie? No więc tam było gorzej niż w obozie... wiele firm naukowych, a w szczególności farmaceutycznych potrzebuje żywych obiektów doświadczalnych... reszty możesz się domyślić. - Przetarł twarz i westchnął. - Coś mi ta rozmowa przypomina sporo wspomnień, jak mniemam. No dobrze, wracając do tematu.

- "Śnieżny anioł", co? - Palca ponownie zagrały po blacie. - Budynki, hmm. Czy ja wiem? Cała sprawa zaczęła się jakieś sześć... nie, siedem lat temu, jak mniemam. Przedtem wokół Kosmogradu była cała sieć leśniczówek, obozów drwali, ścinających mchodrzewa, czy zbierających trufle, były też zagrody hodowlane kowiec. Większość tego opustoszało i nie wiem czy coś jeszcze jest zamieszkane. Warunki były cięższe niż w mieście nawet, a potem pojawił się Śnieżny anioł i większość ludzi pouciekała. Nawet obrzeża miasta wyludniły się bardziej niż wcześniej. Ale czy były tam jakieś prawdziwe budynki lub bunkry? Możliwe, choć nic mi nie przychodzi do głowy. Oczywiście Podziemie jest ogromne i przez lata planowano i budowano wiele tuneli i komór, przedłużeń, bo mimo trudności było to prostsze niż wieczna walka z żywiołem na górze. Nie wiem, czy było coś takiego, nie sądzę, o niczym w zasadzie nie słyszałem. Wojsko się tam już nie zapuszcza, odkąd zaginęło trochę ich ludzi - chłopak najwyraźniej zapomniał, że Nevarez też jest teoretycznie w wojsku. - Paru znaleziono potem rozszarpanych, ale władza wszystko zatuszowała. Na początku baliśmy się, żeby Śnieżny anioł nie atakował naszych. Pamiętam, że Toni strasznie to gryzło, bo dostaliśmy doniesienia, że tajemniczego potwora widziano w samym mieście, jak mniemam. Jednak po paru tygodniach szefowa oznajmiła, że rozwiązała problem. Nie wiem jak to zrobiła, ale potem była w stanie przewidzieć, gdzie rzeczone monstrum się pojawi, więc byliśmy w stanie ostrzegać dzieciaki, żeby schodziły mu z drogi. Nie wiem, czy słusznie się martwiliśmy, bo po tylu latach wydaje się, że Anioł atakuje tylko żołnierzy, ale kto wie? Osobiście nigdy go nie widziałem, choć oczywiście słyszałem mnóstwo plotek, jak to rządzi on zamieciami, rozdziera ludzi jak kartki papieru i pije ich krew, jak wampir, żeby doprawić kolor swoich oczu. Jedni mówią, że to istota strącona tu wprost z nieba przez samego Pana Boga, by ukarać ludzi za ich grzechy... - parsknął i wzruszył ramionami. - Osobiście w takie bzdury nie wierzę, w partyjnej krwi jakoś nie gustuje. Mimo to szczerze nie mam pojęcia co to jest.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sob Gru 17, 2011 10:50 pm

Nevarez uśmiechnęła się drwiąco, drugi raz w ciągu doby z tego samego powodu.
- Motyw z piciem krwi jest całkiem ciekawy, ale gdyby się tym sugerować... Wyszłoby na to że muszę pić parę litrów na dobę. "To" jest człowiek ni mniej ni więcej, ale ale...chciałeś posłuchać o starzeniu się. Głównie rozchodzi się o kolagen i bodajże jeszcze jedną substancję zawartą w każdej komórce ludzkiego organizmu. W skrócie odpowiada za podział i odnowę komórek które w każdej sekundzie życia człowieka się zużywają, obumierają a w końcu są wymieniane kosztem wspomnianych wcześniej substancji. Ich zawartość w organizmie jest ograniczona i od momentu urodzenia, lub w niektórych wypadkach należy mówić o przyjęciu organizmu do użytkowania ilość tych substancji maleje. - chwila przerwy - Jednak to właściwie wierzchołek góry lodowej, wspomniałam o przyjęciu organizmu do użytkowania. Wiesz co mam na myśli, jak mniemam? Z odpowiednią ilością pieniędzy, zasobów i techniki można zmienić sobie ciało, wręcz dowolnie. Ot załóżmy że chcesz zmienić wszystko w NRS, zlecasz zabójstwo pierwszego sekretarza, uprzednio zdobywszy próbkę jego kodu DNA i w czasie kilku tygodni, do kilku miesięcy możesz się "przeprowadzić" do hmmm jakby to ująć "wyhodowanego ciała sekretarza", z "drobną" pomocą techniki i funduszy. Problem tkwi w tym że to piekielnie droga zabawa, nie wspominając że w chwili pobrania kodu DNA bez modyfikacji zostaje ci tyle lat życia co sekretarzowi w chwili śmierci przedwczesnej. Potencjalnie. By uzyskać efekt wolniejszego starzenia się trzeba zwiększyć zawartość wspomnianych wcześniej substancji w kodzie DNA. Nie zastanawiałam się zbytnio nad cenami, ale szacuję że jeżeli uruchomienie tej drobnej organizacji i doprowadzeniu do stanu w jakim jest oscylowało w granicach 100-150 tysięcy koron, kwestia kosztów informacji wstępnych, wkład zewnętrzny zleceniodawcy... Bo widzisz Dymitri.. - Natalie złączyła palce dłoni w swoistą piramidę, wykorzystując w pełni podłokietniki łokciami - "Naukowcy" nigdy nie "dają ciała które się wolno starzeje" za darmo. Zważywszy na to że zabawa w powolne starzenie się jest cholernie droga gdy mówimy o organizmie dojrzałym pod względem fizycznym, to żeby uzyskać efekt pożądany czyli organizm jaki obecnie posiada Toni... By jeszcze zrównoważyć rozwój hormonalny organizmu... Hmmm.... tak. Sądzę że to by kosztowało jakieś 7 do 10 razy tyle co samo uruchomienie waszej siatki informacyjnej. Co prowadzi do prostego wniosku, albo w całą sprawę jest zamieszana jakaś korporacja z dostępem do olbrzymich zasobów finansowych, albo prywatny inwestor co raczej jestem skłonna wykluczyć większe prywatne fortuny oscylują czy oscylowały zwykle koło 150 do 300 milionów Koron. Licząc aktywa takie jak nieruchomości, firma i tym podobne. Ostatnia, najbardziej prawdopodobna i zarazem najbardziej ironiczna możliwość to rząd NRS, inwestycja z wysokiego szczebla. Jeśli przypomnisz sobie teraz że dwanaście lat temu pewna powiedzmy 40-50 letnia działaczka partii zginęła w sposób... Hmmm zbyt prawdopodobny, i nierzucający się w oczy... To nawet może być Toni. Bo wiesz, na dobrą sprawę i 90latka możesz wcisnąć w ciało nastolatka, kwestia funduszy. To tylko luźna teoria, ale sam przyznałeś że dzieci łatwiej uwierzą 12latce niż dorosłemu, co świadczy o dokonanej przed przybyciem tu w tej postaci Toni, analizie psychologicznej służącej wytypowaniu najlepszego sposobu... mówiąc terminologią polityczno-społeczną utylizacji aspołecznych jednostek żyjących na marginesie społeczeństwa. - Nevarez pozwoliła rękom spocząć na podłokietnikach, obserwując w międzyczasie reakcję Dymitra na to co powiedziała. Uznała że może mu dać chwilę na strawienie tego wszystkiego.

Et pamiętnik, z tego co pamiętam wrzuciłam go do walizki. A walizki nawet jeśli ktoś by próbował się włamać raczej nie sforsuje. No.. chyba że ją ukradnie i spędzi kilka-kilkanaście godzin katując ją różnymi narzędziami. Myślę jednak że otrzymamy tutaj piękną destabilizację organizacji, przy czym możemy się jeszcze trochę zabawić kosztem tego tutaj skoro wiemy że ta cała Sławińska wie, a jeżeli ktoś potrafiłby zrobić użytek z informacji o naszych zdolnościach to prędzej ona. No i... ten tutaj to praktycznie jeszcze dzieciak, nawet jeśliby komuś coś powiedział trafiłby pewno do czubków. Chociaż w tych warunkach to żadna różnica... Jak myślisz pobawić się wmawiając mu przez chwilę problemy z percepcją a później walnąć go z liścia rzeczywistością istnienia zjawisk psi? Myślę że nie stanowi zagrożenia zbytnio, nie kiedy ta mała zasuszona wewnętrznie snobka już wywęszyła to. Jest irytująca, na ile w pierwszym i drugim wypadku rozgryzienie jej nie było trudne tak teraz...teraz nie mogę dopasować tego rozdawania informacji. Chyba że liczy na mechanizm psychologiczny zasady wzajemności, że w ten sposób powiemy za dużo hmm... Mogłoby zadziałać gdybyśmy tych mechanizmów nie znały, ale tak nie dowiedzą się nic czego nie zechcemy powiedzieć.


Po chwili przerwy i konsultacji z samą sobą właściwie Natalie odezwała się ponownie.

- Właściwie to sądzę że wiem nawet w jaki sposób była w stanie przewidzieć ruchy "Anioła". Spróbuj sobie przypomnieć czy ktoś nie dołączył do was dziwnym trafem wtedy gdy problem został rozwiązany. Ktoś prawdopodobnie trochę chorowity, może zachowujący się nietypowo. Raczej odróżniający się pod tymi względami. To byłaby ta osoba z którą chciałabym się spotkać właściwie, jak wcześniej wspominałam... Co do Rochevów, podsekretarze partii zdają się pasować do profilu, zwłaszcza ten rozstrzelany za sprzedaż poufnych informacji. Jakbyś mógł się dowiedzieć jakoś z kim handlował i się spotykał w ostatnim miesiącu życia, podobnie jak ten zatruty arsenem, byłabym wdzięczna.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Nie Gru 18, 2011 8:16 pm

- Mówiłem, że w to nie wierzę – Dymitri wzruszył ramionami. Po czym zaczął słuchać jej wywodu. Palce grały na blacie osobliwy, cichy rytm, w miarę jak wyjaśnienia postępowały do przodu. Widziała jak jego wzrok kieruje się w dół i w lewo: rozważał coś, odwołując się do pamięci. Po chwili stukanie urwało się.
- Bardzo to wszystko ciekawe i całkiem w aurze kryminału science-fiction – pokiwał powoli głową. – Po mojemu to pewnie nie powtórzyłbym tego nawet w tak mądrych słowach, jak mniemam, nie jestem na pozycji na której mógłbym się o cokolwiek spierać… ale – pochylił się nieco. – Pomijając fakt, że jej ciało, jej sprawa, to jakoś nie rozumiem co to za różnica, czy ma pięćdziesiąt, sto, czy tysiąc lat, czy kiedyś była miliarderką, czy żoną samego pierwszego sekretarza. Jakie to ma znaczenie, jeśli robi co może, żeby wyciągnąć w zasadzie niewinnych ludzi, którzy nie mieli wyboru we względzie dobru rodziców, czy miejsca urodzin, z tego bagna, którym jest ta planeta. Jakie to ma znaczenie, kiedy próbuje dać tym ludziom jedzenie, miejsce do spania, coś co mogą nazwać domem, kogoś kogo mogą polubić, zamiast… - opadł na fotel oddychając głęboko. – Znowu zaczynam, niech to szlag. Musisz mi działać na nerwy – mruknął pocierając twarz ręką. – Albo taki prosty ze mnie chłopak, jak mniemam.

Robimy powtórkę z synalka sekretarza? Jak uważasz, choć może być trudniej niż z Ilyą, co by o tym tu nie mówić, wydaje się całkiem lojalny w stosunku do całej ten Toni. Czyli wracamy do prania mózgu i fanatyzmu. Temat przewija się jak bumerang, sama przyznasz.
Cała ta Slawińska… wiele zależy od tego jakie założenia co do niej przyjmiemy. Ja widzę to tak: najprawdopodobniejszy obecnie scenariusz to a) członek partii w powłoce, albo b) ktoś z zewnątrz w powłoce. W przypadku a) można założyć, że udało jej się tyle lat prowadzić tą organizację, jako marionetka partii w jakimś celu. Może więc spanikowała, albo faktycznie liczy że się z czymś zdradzimy, gdy nagle otrzymamy informacje w takim podejrzanym geście. Może ktoś w partii albo wojsku coś podejrzewa? W przypadku b) utrzymanie się tu – prawdopodobnie na wrogim terytorium – wymagałoby sporej inteligencji, a co najmniej sprytu. W takim wypadku jeśli założymy, że naprawdę trafnie oceniła nasze zdolności, zakładanie, że oddawałaby darmo informacje za ślepą szansę, że coś powiemy nie pasuje do profilu. Może jest to część jakiegoś większego planu? Być może zależy jej albo na przetrzymaniu nas tu w jakimś celu, albo może chce wprowadzić jakąś błędną informację między rzetelne?
Ale w takim wypadku musiałybyśmy być na tropie czegoś na czym jej zależy. Pieniądze skradzione przez Varnkova? Mało prawdopodobne po tylu latach… chociaż, gdyby je ukrył i go złapano… faktycznie, wtedy „oskarżenie o zdradę, ale pozostawienie przy życiu” miałoby pewien sens. Za dużo tu niewiadomych, bardzo możliwe, że wciąż nie wiemy o czymś ważnym co nadałoby sens pozostałym informacjom – ale jak to mówią, jak niewiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, więc Nikołaj przynajmniej tymczasowo wydaje się rozsądnym tropem.


- Hmm? Dziwnie zachowująca się, chorowita osoba, która pojawiła się w tamtym okresie… - Nagle źrenice rozszerzyły mu się w reakcji rozpoznania i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, zaraz jednak je zamknął, marszcząc brwi i kręcąc głowa. – To bez sensu, co za bzdura. Jesteś dobra w zgadywaniu, jak mniemam? – rzucił z przekąsem.
- Podsekretarze, co? Stare sprawy… no dobra, zobaczymy co mamy na ich temat jeszcze.
Wyszedł po raz trzeci i wrócił po dziesięciu minutach.
- Hmm, o tym z zatruciem nie mamy za wiele. Wydarzyło się to parę lat po zmianie reżimu, było wielkim zaskoczeniem. Nikt nie zauważył nic podejrzanego, otruty nie miał wrogów, nigdy nie wyjaśniono jak arsen dostał się do jego ciała. Przesłuchano parę osób, ale sprawy nawet nie zaczęto. Wydaje się, że arsen w ogóle prawie pominięto, oficjalnie ogłaszając „śmierć z przepracowania ku dobru Republiki”, jako że znaleziono go w biurze. – Podniósł na nią wzrok znad kartki, siadając ponownie. – Nie dziwię się, że może cię interesować. Sekretarz partii bez wrogów? – podniósł wątpiąco brwi. – Takiego pewnie wsadziliby do zoo jako rzadki okaz, jak mniemam.
- Rozstrzelany podsekretarz, po mojemu był zwykłym idiotą. Lista ludzi z którymi handlował jest dłuższa niż jego życiorys: piraci, handlarze niewolników, najemnicy, rząd Federacji i Hegemonii – przynajmniej nieoficjalnie, jak mniemam – ogółem każdy w Systemach kto chciałby cokolwiek kupić. Wydawałoby się, że najpierw ktoś go sypnie władzy, ale najwyraźniej jego zwierzchnika zainteresowało, że jego podwładny nagle zaczął żyć na całkiem innej stopie – brwi Dymitria podjechały do góry, gdy dotarł do końca notki. – O, to jest dobre. Facet musiał być z wykształcenia księgowym, czy kimś takim, jak mniemam, bo nikt inny raczej nie byłby tak skrupulatny by zapisywać wszystkie nielegalne transakcje w notesiku. Notesiku, który zawsze nosił przy sobie. – Chłopak pokręcił głową z niedowierzaniem.

- Ogólnie nie przepadam za wojskowymi – powiedział, kładąc nowe papiery na stosik. – Ale w tym przypadku ciężko nie odmówić im zasług dla ludzkości. Gdy rozstrzelali tego gościa, IQ NRS musiało skoczyć do góry o punkt albo i dwa.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Pon Gru 19, 2011 2:50 pm

- Wręcz przeciwnie Dymitri, nie mam powodu by interesować się sekretarzem partii bez wrogów, sam fakt sposobu w jaki zginął świadczy o tym że miał wrogów. Ciekawszy jest raczej Varenkov-zdrajca. Wciąż żywy. W przeciwieństwie do martwych, co prawda ich też można przesłuchać... Ale to już większy wysiłek. - Nevarez skrzywiła się nieznacznie - I nie jest to zbyt przyjemne. Zazwyczaj. - Kobieta westchnęła zupełnie jakby mówiła o czymś czego nieraz doświadczyła.

Jak sądzisz, Sławińska połknie haczyk? Takie coś powinno ją nieźle wystraszyć, w końcu wtedy perspektywa że zginęła w poprzedniej sesji może jej zasugerować że wiemy wszystko.

Natalie mruknęła do Nyi w międzyczasie skupiając się na tym żeby dwa, trzy metry za nią, na wysokości gdzieś tak 75% wysokości tak by Dymitri widział zaczęły się pojawiać litery cyryliczne utkane z czystej energii o krwistoczerwonym kształcie, jakby napisane krwią w powietrzu delikatnie spływające. Powoli pisane ; Dymitriju...Dymitriju, czy ten kawałek chleba był warty stania się zabójcą, odebrania życia komuś kto był taki jak ty...?

- W każdym razie.. po twojej reakcji wnioskuję że wiesz o kogo mi chodzi, co prawda sądzę że ta osoba wyszła wraz z Toni, ale jeśli jednak jest wciąż w okolicy, byłabym wdzięczna gdybyś po nią posłał. Jej dane osobowe i opis wyglądu również nie byłby do pogardzenia jeśliby jej nie było. - Natalie uniosła lekko dłoń zerkając na trzymaną kartkę z adresem Varenkova będącego problemem. - Właściwie to sądzę że to jest najciekawszy ze wszystkich przypadków Varenkov, do tej pory znanych. - kobieta złożyła kartkę na cztery i wsunęła ją do kieszeni dżinsów po czym wstała i podeszła do biurka by przejrzeć plany budynku identycznego z tym należącym do Nikołaja. - Generalnie rzecz biorąc to dziwię się że jeszcze nie było kolejnego przewrotu w takich warunkach - mruknęła pod nosem przyglądając się planom budynku, niby bardziej do siebie niż kogokolwiek. Niby.

W sumie to bardziej obstawiam pierwszy wariant, większe prawdopodobieństwo sukcesu i fanatyzmu ideologicznego w ramach panującego ustroju. Weź choćby pod uwagę jak my byśmy się do czegoś takiego zabrały jeżeli by nam się kiedyś zechciało. Likwidacja kilku czołowych figur, podrobiony testament ogłaszający następcę marionetkowego, zaprowadzenie pożądanego ustroju i trzymanie na haku poszczególne grupy nacisku, po trosze podtrzymując panującą tu zasadę divida et impero.

Nevarez uśmiechnęła się pod nosem.
- Właściwie masz rację, Dymitri. Tylko skończony idiota trzyma przy sobie obciążające go dowody, nie wspominając już o samym tworzeniu ich na własną zgubę.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Pon Gru 19, 2011 6:17 pm

- Przesłuchiwanie zmarłych? - Dymitri zdziwił się. - Nie wierzę w takie bzdury - wzruszył ramionami. - Martwy to martwy, nigdy nie spotkałem mówiącego trupa.

Zależy chyba, czy naprawdę sobie poszła, czy jednak mimo wszystko nas obserwuje. Raczej nie sądzę, żeby ten tu jej to przekazał. No, ale nasz gałko-oczny-przyjaciel póki co gdzieś przepadł.

Natalie zaczęła tworzyć odpowiednie wiązki energii, przepuszczające odpowiednie spektrum światła. Jak przy grawerunku pancerza, okazało się to bardziej wymagające niż by się wydawało, ale na szczęście z energią szło jej dużo lepiej niż, np z organizmami żywymi.

Efekt okazał się całkiem, całkiem. Widziała jak chłopak spogląda na nią, jak jego oczy sunął w górę, zwabione czerwonym blaskiem. Zastygł na chwilę w całkowitym osłupieniu, jak każdy normalny człowiek, jednak zamiast spanikować, rozluźnił się, wypuścił powietrze i niemal niedostrzegalnie poruszył ustami. Nevarez była przekonana, że powiedział coś odruchowo, jednak nie zrozumiała co. Spojrzał ponownie na nią, jakby w ogóle nic nie zobaczył. Może uznał, że miał halucynacje?

- Kuro? - Zdziwił się. - Nie widziałem go dzisiaj... mógł mi się też nie pokazać, jak mniemam. Słowo daję, skrada się jak kot. - Zaterkotał palcami po blacie. - Szczerze mówiąc to nie wiem o nim za wiele, nie sądzę, żeby miał jakąś kartotekę, jeśli ktoś coś o nim wie, to Toni. Gdyby to ode mnie zależało, już dawno bym go wywalił na zbity pysk: nigdy nie robi nic pożytecznego, łazi gdzie chce, robi co chce, co więcej, ma paskudną osobowość. Trochę jak tutejsze koty, jak mniemam.
- Mniej więcej mojego wzrostu, w wieku... trochę starszy ode mnie, może nawet pod trzydziestkę, jak mniemam. Czarne włosy, azjata... zwykle chodzi w takiej grubej, białej bluzie z polaru i wojskowych spodniach moro. Łatwo go poznać, mało tu jest tak czystych osób - Dimitri wywrócił oczami.
- Mnie to nie dziwi, ale co ja tam wiem - chłopak wzruszył ramionami, jakby to do niego mówiła.

Nevarez spojrzała na mapę i zapamiętała ją. Varenkov mieszkał na pierwszym pietrze kamienicy, nieco podobnej do jej, ale najwyraźniej o niższym standardzie. Z czterech mieszkań, jego było położone najbardziej po lewej. Według planu była to kawalerka z niewielką łazienką i aneksem kuchennym, dwa niewielkie okna wychodzące z pokoju, jedno wejście.

Nawet jeśli to prawda, to wciąż nie rozumiem po co jej/im ta siatka? Swoje kosztuje a wymiernych korzyści nie ma, z tego co zrozumiałam, ledwo udaje im się wyjść na zero i utrzymać równowagę między ludźmi, którzy chcieliby ich rozbić. Ciężko tu mówić o zdobywaniu czegoś. Przejęcie wojska, albo nawet poszczególnej dywizji byłoby dużo zyskowniejsze niż banda dzieciaków.

Dymitri pokiwał głową.
- To całkiem jak ta historia, którą kiedyś opowiadała Toni. Historia o liszu. Przypomniała mi się od tego gadania o przesłuchiwaniu zmarłych. Dawno, dawno temu, w odległym królestwie istnieli nekromancji, czarownicy potrafiący walczyć z samą śmiercią. Służyli oni królom i cesarzom, wskrzeszając zmarłych i przesłuchując duchy w poszukiwaniu dawno utraconej wiedzy. Sami także mogli uniknąć śmierci: mistrzowie nekromancji, potrafili przenieść swoją esencję życiową do specjalnego pojemnika, zwanego filakterium, stając się nieśmiertelnymi liszami. Choć byli nieśmiertelni i powstawali ilekroć ich powalono, filakterium stanowiło ich słaby punkt: z otwartego lub rozbitego pojemnika ich życie szybko ulatywało, zadając im śmierć. Liszowie więc podróżowali na odlegle końce świata, by ukryć swe filakteria tam, gdzie nikt ich nigdy nie znajdzie. Pewnego dnia trafił się jednak pewny siebie lisz, który uznał, że jego filakterium najbezpieczniejsze będzie przy nim, a on będzie jego najpewniejszym strażnikiem. Gdy jednak wypowiedział wojnę swemu dawnemu królowi i zamierzał objąć tron, gdy strażnicy go powalili i zbili filakterium, tym samym zabili nieśmiertelnego potwora.
- Zabawne jak bajki dla dzieci potrafią mieć odniesienie do rzeczywistości.

Rozgadał nam się chłopak, co? To musi być zasługa twojego uroku osobistego. Nya puściła do niej oko.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Pon Gru 19, 2011 8:56 pm

Natalie zachichotała mentalnie. Mógł próbować się opierać z początku, ale to była tylko kwestia czasu. Chwila przerwy. Tak, nie można tu mówić o zdobywaniu bo nie chodzi o zdobywanie, a jedynie o stabilizację ustroju. Jak lepiej zapewnić sobie kontrolę nad przepływem informacji jak nie poprzez marionetkową przywódczynię czarnorynkowej organizacji odpowiedzialnej za handel informacjami? No i jeszcze jest ponoć imperialistką takie...oczywiste odcięcie się od rządu. Z naszej pragmatycznej perspektywy, czyli jak faktycznie coś w tym burdelu to naprawić, nie ma w tym sensu. Z pkt widzenia dyktatury to ma jak najbardziej sens.

-Och tak, ta historia ma jak najbardziej przedłożenie na rzeczywistość. Powiem ci nawet że to się dzieje, dla większości rzekomo nieśmiertelnych kiepsko. Bo nie ma tu magii żadnej tylko technika, gdy taki człowiek zginie potrzebuje drugiego by jego "filakterium" przywrócono do użytku czyli zaimplementowano do nowego organizmu. Ale to nie jest ważne, ważne jest to co może decydować o życiu lub śmierci człowieka. - Natalie odłożyła plany na biurko z westchnięciem - Ujmę to w ten sposób Dymitri. Mogę ci powiedzieć parę rzeczy które mogą ci uratować życie, pod warunkiem że zachowasz je dla siebie. Czyli nikomu nie powiesz tego co ja powiem tobie.

Nevarez odczekała chwilę na odpowiedź twierdzącą po czym przeszła się po pokoju równolegle do biurka. Wracając machnęła w stronę energetycznego widziadła rozwiewając je.

- Istnieją ludzie z pewnymi...możliwościami. Tak jak na ten przykład rozrywanie ludzi na strzępy samą myślą, negowanie zasad grawitacji, wpływanie na materię... Długo by wymieniać. Zapewne w tej chwili mi nie wierzysz, całkiem sensownie. Z racjonalnego punktu widzenia nie masz jakichkolwiek danych które mogłyby uargumentować to co mówię. - kobieta uśmiechnęła się drwiąco pchnąwszy mentalnie Dymitra z fotelem do tyłu, by zaraz potem go złapać w krwistoczerwoną siatkę energetyczną i unieść w powietrze gdzieś na poziom wysokości niedawnego napisu, dała mu chwilę na zrozumienie sytuacji po czym opuściła go gdzieś tak 15 cm nad fotelem zwalniając siatkę energii - Ale teraz już masz, prawda? Świetnie. To teraz druga rzecz, Toni ci najzwyczajniej w świecie nie ufa, skoro nie wspomniała ci ani słowem o zdolnościach Kuro. Ten człowiek ma podobne zdolności, z tym że nieco inaczej ukierunkowane, przez to mógł śledzić ruchy "Anioła", też człowieka z nieco bardziej hmm...destrukcyjnymi skłonnościami nie wynikającymi z chęci destrukcji per se, to raczej przejaskrawione reakcje defensywne... Gdyby zależało od ciebie członkostwo Kuro w organizacji mógłbyś być już martwy, ludzie z tymi zdolnościami bywają impulsywni, chaotyczni mają skłonności do schorzeń fizycznych i psychicznych. Gdybyś kazał mu się wynosić mógłby sprawić że twoja głowa pękłaby zupełnie jakbyś miał w czaszce przyzwoitą ilość materiałów wybuchowych. - Natalie wróciła do wygodnego siedzenia w fotelu zwracając swój wzrok na Dymitra - To na dobry początek, teraz to co mówiłeś wcześniej, jakie znaczenie ma to ile lat ma Toni? Duże, wraz z wiekiem w wypadku normalnego życia ludzka...z braku lepszego słowa moralność, lub jak wolisz etyka przybiera na sile. Przedłużenie życia powoduje utrzymanie się poziomu średniego lub degenerację. Na ogół. Innymi słowy możecie być zwykłymi narzędziami w rękach partyjniaczki i rządu. Nie zastanowiło cię że "pojawiający się znikąd imperialista" nie ma problemów, mimo niechęci ze strony rządu i środowiska, co więcej że dogaduje się z rządem? Mówiłeś o eksperymentach farmaceutycznych z koniecznością żywych obiektów do testów, fakt firmy farmaceutyczne dużo płacą. I część dzieciaków dalej jest tak sprzedawana, ale skoro mają te sierocińce i z nich sprzedają, to trzeba jeszcze zająć się tymi poza nimi. A po co ich wyłapywać skoro można skusić perspektywą lepszego życia, mimowolnie harując na rząd? - Nevarez westchnęła - To jest chore, ale co gorsza jest też logiczne Dymitri.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Pon Gru 19, 2011 10:14 pm

- No to posłuchajmy tego. Nigdy nie zaszkodzi dowiedzieć się czegoś nowego, jak mniemam - Dymitri wzruszył ramionami, najwyraźniej sceptyczny. Ale już niedługo.

Chłopak został pchnięty do tyłu przez niewidzialną siłę, a po chwili już wznosił się spętany czerwoną siecią. Widać było, że jest zaskoczony, ale nie tak bardzo jak można byłoby się spodziewać.
- Esperka... - jęknął, po czym opadł ciężko na fotel. Znowu to stare słowo, z pewnością podłapał je od Toni.

Pozornie nic się nie zmieniło, gdy młodziak jej słuchał. Ale zmieniło się bardzo wiele. Nawet gdyby nie widziała jak napięły mu się mięśnie karku, albo jak pochylił nieco głowę, niby w oczekiwaniu ataku. Wystarczyło widzieć jak frywolna ręka, która do tej pory urządzała koncerty na blacie stołu, leży teraz płasko, niby wsparcie dla reszty ciała. Ktoś inny mógłby się nabrać na zasadniczo obojętny wyraz twarzy, ale ona wiedziała: podczas gdy Ilya zachwycił się nowymi możliwościami, Dymitri od razu przeszedł do oceny zagrożenia.

No i to tyle, jeśli chodzi o przeciąganie go na naszą stronę. Niezły jest jak na tak młody wiek, ale widać jak na dłoni, że puścił większość z tego mimo uszu i uważa, że to my jesteśmy prawdziwym zagrożeniem... co właściwie nie mija się z prawdą.
Swoją drogą cały czas się zastanawiam, czy jego lojalność nie bierze się z uczuć, w końcu mogłabym śmiało postawić okrągłą sumkę, że podkochuje się w tej całej Toni, z tymi jej niebieskimi oczętami i złocistymi włosami i ciałem aniołka. Hmm, jeśli przyjąć, że w ciele tego dzieciaka siedzi sędziwa działaczka partyjna, to byłaby to pedofilia, czy gerontofilia? A może kompleks lolity?


- Taaak, jak mówiłem, wszystko to bardzo ciekawe. Istny kryminał science-fiction, jak mniemam. - Krzywy uśmiech na poprzednią modłę mógłby zmylić postronną osobę. - Poza tym przyznaje, że do tej pory nie wierzyłem w moce psi, uznawałem, że to kolejna bujda... jak widać, człowiek uczy się całe życie, jak mniemam.
- Mimo wszystko mam wrażenie, że takie mądrości się marnują na takim prostym chłopaku jak ja. No cóż, w czymże jeszcze mógłbym pomóc, waszej esperskiej mości?
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Wto Gru 20, 2011 5:07 pm

Natalie zerknęła z zawodem na Dymitra.
- Naprawdę, ubliżasz sobie będąc tak naiwnym. Mniejsza, powiedz jeszcze jak ma na nazwisko ten Kuro, okazyjnie ty i dziewczyna która u was pracuje Svieta i to będzie wszystko. - Nevarez odczekała chwilę na odpowiedź po czym cofnęła się w czasie do momentu sprzed przywołaniem widziadła. Potem pozwoliła rozmowie toczyć się jak wcześniej, z tym że zamiast próbować kogoś uświadamiać mruknęła by sprawdził czy może jednak ten cały Kuro jest w okolicy gdyż chciałaby się z nim spotkać. Jeszcze po historyjce z liszami konwersacyjnym tonem spytała czy Toni często mu opowiada takie historie. Ot niby temat nic nie wart ale dostarczający materiałów do psychoanalizy.

Zależy z czyjej perspektywy właściwie, prawdopodobnie dzieciak się zapatrzył w swoją "wybawicielkę" jak w obrazek. Albo co gorsza zaczęła go wychowywać. Co jest groteskowe, z estetycznego punktu widzenia. Jeżeli chodzi o tego tutaj Dymitra to jest kryptopedogerontofilem, a ta cała Sławińska ma pewnie silny kompleks lolity i chce sobie pewno wynagrodzić schrzanione dzieciństwo, albo jest zwyczajnie porządnie świrnięta...

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Wto Gru 20, 2011 6:26 pm

- Hmm, nie jestem właściwie pewien, czy Kuro to jego imię, czy tylko przezwisko. Mnie nazwisko nie jest potrzebne, a Svietłana to dość popularne imię, mamy tu pewnie tuziny Sviet. Choć z drugiej strony połowa tych dzieciaków jest podobna do mnie i nie ma, albo nie chce mieć nazwiska...

Świat poszarzał i zblakł, gdy czas się zatrzymał, a potem ruszył do tyłu. Natalie znalazła się w czasie sprzed kilku minut i siłą woli powstrzymała zawroty głowy, żeby mogła normalnie rozmawiać. Rozmowa potoczyła się swoim poprzednim torem. Z jednym wyjątkiem: wrócił ich stary znajomy, obserwator.

Słowo daję, jak ćma do ognia Nya wzdrygnęła się mimowolnie, pod naporem obcego spojrzenia. Dymitri oczywiście niczego nie dostrzegł. Nevarez natomiast zauważyła, że szafki na akta wibrują delikatnie, raczej wchłaniając dźwięki, niż je wydając. I to umknęło ich rozmówcy, który przejechał dłonią po włosach i stwierdził z rezygnacją, że może i poszukać Kuro jeśli jej zależy, ale nigdy go nie ma jak jest potrzebny.

Dymitri wstał i wyszedł na poszukiwania. A pod Natalie otworzyła się podłoga, niczym portal do czeluści piekielnych. Zanim zdążyła choćby pisnąć, poleciała wraz z krzesłem wprost w dół. Czarna skała śmigała jej tuż przed twarzą, tunel był wąski, co więcej, zdawało się, że otwiera się tuz pod nią i zamyka tuż nad nią, co jeszcze bardziej upodabniało go do przełyku jakiegoś pradawnego stwora.

Przeleciała może z trzydzieści, albo czterdzieści metrów, gdy wpadła w otwartą przestrzeń. Pod spodem rozpięta była energetyczna sieć, która rozciągnęła się, gdy wpadła w nią z krzesłem, ostatecznie poddając się i opuszczając ją na skałę. Ostatnie migotanie światła ukazało wodne refleksy... a potem zapadła ciemność.

Z tych skrawków, które zdążyła zobaczyć, znalazła się w jakiejś podziemnej jaskini, a może rezerwuarze, prawdopodobnie było tu jezioro, słyszała kapanie wody. Przez wysoką wilgotność było zimniej niż być powinno, ale raczej powyżej zera.

Co więcej, choć nie zdołała go dojrzeć, była pewna, że ten drugi psionita, Kuro, tu był. Nie słyszała żadnego poruszenia, ani nawet oddechu, ale cała jaskinia wypełniona była jego sygnaturą psioniczna, niczym gazem.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Wto Gru 20, 2011 7:27 pm

To już zakrawa na bezczelność mruknęła do Nyi. I to wysokiego stopnia, doprawdy zapadnia i to jeszcze zrobiona naprędce. Jeszcze trochę i będziemy w średniowieczu. Ach, cholera. Kamuflaż nie ma sensu. To są niemal zwykłe ubrania, przypomnij mi kiedyś by na przyszłość zamawiać stroje dostosowane do kamuflażu inne niż tylko kombinezony...

Nevarez rozejrzała się po otoczeniu licząc na to że modyfikacja siatkówki lekka z czasów KEK pozwoli jej dostrzec tego Kuraka w białym polarze. Niezależnie od efektu tej próby odezwała się nawet nie ruszając się z fotela. Logika podpowiadała że ten cały Kuro nie ma najmniejszego powodu by z nią walczyć, ba wręcz przeciwnie teoretycznie skoro wykazywał niechęć do ogólnie rozumianych jako pożyteczne dla organizacji działań. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa powinien być zafascynowany perspektywą poznania kogoś innego ze zdolnościami psi.

- Świetnie, nie dość że szpiegujesz to podsłuchujesz. Mam nadzieję że przynajmniej masz dość odwagi by się pokazać, przecież nie ściągnąłeś mnie tutaj by chować się jak szczur kanałowy, prawda Kuro? Przy okazji, preferuję raczej bardziej cywilizowane warunki do rozmowy, więcej światła, trochę mebli... Chociaż przynajmniej mam fotel. A więc, wychodzisz czy wolisz się chować po kątach? Doskonale wiem że tu jesteś, udawanie że jest inaczej mija się z celem.

Natalie sama była trochę ciekawa, ale bez przesady. Nie sądziła by ewolucja pchnęła kogoś innego dalej niż ją w kwestii mocy psi. Nie bez konsekwencji, zwłaszcza że facet miał zaledwie 10 lat mniej od niej teoretycznie.

Cóż, jest to w pewien sposób efektowne. Bezczelne też, ale przynajmniej zadbał o miękkie lądowanie.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Wto Gru 20, 2011 8:52 pm

Co prawda Natalie widziała znacznie lepiej w ciemności niż przeciętny człowiek, to gdy mowa o ciemności, mowa raczej o pewnego rodzaju szarości, a nie o absolutnym mroku jaki panował w jaskini. Czy miała oczy otwarte, czy zamknięte, nie miało to żadnego znaczenia, tak czy siak, nic nie widziała. Słyszała jedynie krople wody spadające do jeziora, czy co to było lub rozbijające się o skałę.

Gdy się odezwała, jej słowom towarzyszyły rozliczne echa. Najwyraźniej jaskinia została wybrana nieprzypadkowo, gdyż gdy ucichły echa jej głosu odezwał się głos męski: z powodu echa zdający się dobiegać z kilku kierunków naraz:
- Miliony lat temu, zanim jądro tej planety zaczęło stygnąć i jego ciepło ogrzewało cały płaszcz, sięgając powierzchni, w tych skałach żyły przez wieki ogromne wije, które nie robiły nic poza kopaniem, jedzeniem minerałów i sporadycznymi wypadami na powierzchnię, by polować na nieliczne gatunki tutejszej flory i fauny - zaczął Kuro. - Tak było przez eony, a potem jądro zaczęło gasnąć i szybko zmniejszać swoją, masę, by w zaledwie kilka tysięcy lat osiągnąć dzisiejsze rozmiary. Wije nie potrafiły dostosować się do nowych warunków i masowo wyginęły, przechodząc do historii, którą niewielu zna. Dzisiaj Republika otwiera ich masowe grobowce, przynajmniej te które potrafi znaleźć, i wydobywa ich upłynnione i sprasowane przez tysiąclecia szczątki, po czym sprzedaje je jako wysokiej próby surowiec, tak zwaną "białą ropę".

Jakiś kamyczek potoczył się i wpadł do wody. Ciężko było określić, gdzie dokładnie z powodu ech, ale Nevarez była niemal pewna, że gdzieś z przodu.
Może powinnyśmy zapalić sieć energetyczną? Zastanawiała się Nya. Nie podoba mi się ta ciemność dookoła.

- Ważniejsze jednak jest to, że Kosmograd został zbudowany niemal nad jednym z gniazd owych wiji. Są tu dziesiątki, setki korytarzy, tysiące kilometrów tuneli "zbudowanych" przez istoty, które nigdy nie potrzebowały i nie mogły widzieć światła. By coś "pokazać" druga osoba musi "zobaczyć", a by zobaczyć potrzebuje "światła". Ciężko mi więc "się pokazać", Natalie-san.

- Swoją drogą, zaczynać rozmowę od obelg, co za pozbawiona gracji i wdzięku kobieta - powiedział z wyrzutem. - Nie to co Nya-sama - dodał wyraźnie cieplejszym tonem.

Co? Nya zakrztusiła się mentalnie z wrażenia. Ten koszmarny wzrok jest dość przytłaczający, nie powiesz mi chyba, że on...
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Wto Gru 20, 2011 9:58 pm

Pierwszy raz od kiedy pamiętała, Natalie nie kontrolowała w pełni sytuacji. To było dziwne, jakby ktoś jej wyrwał z metaforycznego rękawa wszystkie asy. To było skrajnie bezczelnie, wręcz posądziła wszechświat o formę jakiegoś focha o ciągłe przekształcanie go i naginanie do jej woli. Co gorsza to mogło być realne zagrożenie, niemal sięgnęła po Glocka. Po chwili jednak się opanowała.

Obawiam się że nie ma innego logicznego wytłumaczenia. mruknęła przeciągając słowa w swoim umyśle mimowolnie.

Nevarez westchnęła po czym przywołała krwistoczerwoną siatkę energii kilka metrów od siebie na oko w połowie wysokości jaskini, tak by ona mogła widzieć, Kuro niekoniecznie. Dopiero potem się odezwała skupiając wzrok na człowieku który winien stać się widoczny, w razie potrzeby przesuwając siatkę energetyczną aż do skutku.

- Swoją drogą to nie zwykłam prezentować swojej gracji i wdzięku osobom które mnie szpiegują i próbują sondować mi umysł. Wyobraź sobie że niektórzy nie lubią czegoś takiego. Inna rzecz że światło mogłeś równie dobrze sam przywołać. - krótka przerwa, ciche staccato odbębnione palcami na podłokietniku - Mógłbyś zacząć na dobry początek od wyjaśnienia dlaczego naruszyłeś w tak inwazyjny sposób moją prywatność, zamiast rozpoczynać lekcję historii, usprawiedliwienie musi być bardzo ciekawe. - Natalie wsparła głowę na dłoni opartej o podłokietnik obserwując Kuro-chana-sana-sama-czyjakmutama. - Jedyne co może być ciekawsze to sposób w jaki to robisz. - mruknęła jeszcze na zakończenie zwracając się potem do Nyi.

Ta sytuacja zdecydowanie wykracza poza szeroko pojętą normalność.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Wto Gru 20, 2011 10:40 pm

Sieć energii zapłonęła karmazynem wśród ciemności, niczym flary, albo jakieś fantazyjne konstelacje gwiezdne, wyłaniając z mroku nagie skały, zęby stalagmitów, stalaktytów i taflę czarnej wody. Blask zaczął sunąć do przodu i napotkał kroki sunące z drugiej strony i oto w zasięg wzroku psionitki weszła biała polarowa bluza i reszta sylwetki Kuro.

- W moim przypadku, światło jest zbytecznym luksusem. Możesz uznać, że ta lekcja historii służyła i wyjaśnieniu tego - i faktycznie, gdy spojrzała mu w okraszone czerwienią oczy zobaczyła, że był ślepy. Musiał być, gdyż jego oczy składały się tylko z białka, ni źrenica ni tęczówka nie były widoczne, być może nie wykształciły się jeszcze w stadium płodu.
- Usprawiedliwienie, Natalie-san? Nie wydaje mi się, tłumaczą się winni. Czy ty tłumaczysz się z każdego kroku, który stawiasz nogą lub każdej czynności wykonywanej ręką? Użyłem jedynie dostępnych mi środków, by uzyskać ten sam efekt, który wy uzyskujecie oczami i resztą zmysłów.

- Jednakże, jeśli sprawiło wam to przykrość, proszę przyjmijcie wyrazy ubolewania. Jak dotąd nikt się nie skarżył - do tej pory stał luźno, z rękami po bokach, teraz skłonił się w lekkim ukłonie.
Nie dziwię się, normalni pewnie tego nie czują. Ale jakoś nie wydaje mi się, żeby przestał nawet jak nas przeprosi. Nikt nie rezygnuje z takiej przewagi.
- Musicie mi wybaczyć, ale lękam się ciemności - dodał Kuro. - Poza tym "-san" w zupełności wystarczy.

Nya ponownie drgnęła. Cały czas zapominam, że słyszy to co mówię. Nigdy tak nie było. Masz rację, to zdecydowanie nienormalne.
Azjata uśmiechnął się nieznacznie, rozkładając ręce w geście bezradności. Poza tym bezczelnie wyminął temat sposobu w jaki robi co robi.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sro Gru 21, 2011 12:15 am

- Taak, jeśli w ten sposób to ująć to ma to pewien sens. Powiedzmy nawet że jest to do zniesienia, mimo oczywistego dyskomfortu, zważywszy na to że po części to nie twoja wina, dopóki nie przesadzisz, Kuro-san. - zakończyła ostrzegawczym tonem.

- Zapewne masz na myśli inny rodzaj ciemności niż ten wynikający z braku światła skoro go nie potrzebujesz.. Niech i tak będzie hmm... Cóż.. przejąłeś inicjatywę nie czekając na próby odnalezienia cię. Zakładam więc że też czegoś chcesz, więc słucham..y... jeśli o nas chodzi to przyznaję głównie ciekawość. I jeszcze jedna rzecz, pytanie co z tobą Kuro-san. I dlaczego unikasz odpowiedzi na poprzednie pytanie?

Owszem, zdecydowanie wyższy niż zwykle poziom abstrakcji. Przynajmniej nie możemy narzekać na nudę, tak? Chociaż nie spodziewałam się akurat takiego zaradzenia prozaicznemu problemowi znudzenia szczerze powiedziawszy.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Sro Gru 21, 2011 12:42 am

- Wasze zrozumienie wiele dla mnie znaczy, Natalie-san, Nya-sama - ukłonił się odrobinę niżej, dotykając luźno lewą dłonią piersi. Jego uśmiech tym razem był nieco szerszy.

- Dokładnie, choć może to zabrzmi wyniośle w ustach kogoś, kto nigdy nic nie widział na własne oczy, mój wzrok zasadniczo różni się od waszego. Dla przykładu, nawet tutaj, głęboko pod ziemią, gdzie nigdy nie sięgają promienie słońca, jest dla mnie tak jasno, jak dla was słonecznym popołudniem. Z drugiej strony kolory to dla mnie pewna ciekawa idea, której jednak nie miałem szansy sprawdzić w praktyce.

- O? - zdziwił się. - Z mojego punktu widzenia wygląda na to, że tylko odpowiedziałem na wezwanie. Czyż nie powiedziałaś, Natalie-san, że chcesz ze mną porozmawiać? Tak było prościej. To dobre dzieciaki, jednak nie lubię być "znajdowany" bez potrzeby.

- Ach, ciekawość? - mruknął, ruszając z miejsca i idąc w prawo, bliżej czarnej toni wody. - Tak, przyznaję, ciekawość ma tu wiele do rzeczy. Narodziła się we mnie już wtedy, gdy spotkaliśmy się w hali przylotów. Czy też raczej "nie spotkaliśmy się". Wstyd się przyznać, ale byłem zmieszany, spanikowałem i uciekłem. Taki nawyk, można by rzec - choć stał zwrócony w stronę jeziora, odwrócił głowę w stronę krzesła, choć dla niego musiało mieć to jedynie symboliczny gest.
- Ciekawość psionity posługującego się czasem. Ciekawość dwóch kobiet w jednym ciele. Hmm, być może zbyt długo już tu siedzę.

- Czy naprawdę unikam? - spytał sam siebie. - A czy obcy sobie kobieta i mężczyzna w pierwszym odruchu zrzucają z siebie ubrania, ukazując swoją nagość? - Zastanowił się nad własnymi słowami. - No dobrze, przyznaję, że to dość staromodny pogląd w dzisiejszych czasach, ale proszę mnie zrozumieć, Natalie-san, tradycyjny ze mnie mężczyzna. Poza tym zaglądanie w dusze ludzi to zdradziecki interes. Jestem zdania, że powinno się go strzec niczym własnej cnoty... - westchnął. - Co prawda język mi w tych czasach nie służy, ale proszę mnie zrozumieć. Chodziło mi o skarb, a nie coś co trzeba wyrzucić przy pierwszej lepszej okazji.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sro Gru 21, 2011 4:32 pm

Natalie uśmiechnęła się pod nosem słysząc nieco śmieszne z jej perspektywy porównania i zabiegi retoryczne.

- Och tak, w pełni rozumiem co masz na myśli, mimo że wkraczasz na grząski teren moralności. Na który raczej nie chcesz wkraczać, jak sądzę. Nie byłby to najlepszy sposób na kontynuowanie rozmowy. - krótka przerwa, przekręcenie głowy w stronę rozmówcy - Ale właściwie to trudno cię winić za pierwszą reakcję, widuję ją bez przerwy praktycznie. Chociaż z nieco innych powodów jak sądzę. A to co mówisz to mógłby być drugi lub trzeci odruch, zależnie od czynników zewnętrznych Kuro-san. Wiesz, otoczenie, czas, odstępy czasowe...Takie tam rzeczy.

Nevarez przerwała na chwilę taksując wzrokiem psionitę po czym kontynuowała.

- Wiesz, właściwie to zajmuję się tym zdradzieckim interesem od kiedy tylko pamiętam. Co prawda w nieco mniej...bezpośredni sposób, ale wciąż.

Mmmm....myślę że chcesz coś powiedzieć Nya, jeśli dobrze myślę to śmiało. Mogę dla odmiany posłuchać.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Sro Gru 21, 2011 6:37 pm

- O? - Zdziwił się psionita na oświadczenie Natalie. - Ludzkie dusze, co? - odwrócił głowę w stronę jeziora.

To dziwne uczucie, ale... no dobra, spróbuję. Nevarez poczuła jak Nya wysuwa się do przodu za jej zezwoleniem.
- O co ci właściwie chodzi, co? - wypaliła. - Poza tym, ludzie nie mają dusz, to tylko religijny nonsens! - dodała niespodziewanie. Chyba nie to chciałam powiedzieć...

- Jak się miewasz, Nya-sama? - w mężczyźnie zaszła dziwna, momentalna zmiana: odwrócił się i uśmiechnął ciepło. Następnie skłonił nisko z ugiętą ręką.
- Nie o to pytałam!
- Oczywiście. Dusze, tak? Chciałbym jakąś zobaczyć - westchnął.
- To jest niemożliwe z definicji! - zapiekliła się Nya. - A w ogóle to nie można zobaczyć czegoś czego nie ma! - bezwiednie wstała i zacisnęła dłonie.

- Haha - Kuro zaśmiał się dźwięcznie, właściwie to przyjaźnie.
- Żadne "haha"! Robisz to specjalnie! - Ciało psionitki zacisnęło zęby. Jakoś ten człowiek strasznie działa mi na nerwy. Zanim się zorientowałam wciągnął mnie w to kretyńskie tempo... oddychaj Nya, trzeba być spokojnym. Od początku.
Druga połówka psionitki rozluźniła się i odetchnęła.

- Nieważne. Lepiej powiedz o co tu tak naprawdę chodzi: jaki masz cel? - zaczęła jeszcze raz.
- Ależ oczywiście. Mój cel, hmm? Myślę, że chciałbym zobaczyć, czy ludzie mają dusze.
Robi to specjalnie, słowo daję. Ale muszę się opanować, szkoda byłoby go zabić z takiego powodu...
- Czy powiedziałem coś nie tak? Robisz takie słodkie minki, Nya-sama...
Zmieniłam zdaniem, zabiję go jednak... Nya zakrzywiła palce w szpony, przez chwilę zaciskała je to rozcapierzała.

- Khem. W każdym razie... skąd ta fiksacja na moim punkcie? - zaczęła jeszcze raz. Szlag, znowu nie to chciałam powiedzieć, co się dzieje? Nie mam doświadczenia w rozmawianiu z ludźmi, czy po prostu nie umiem sobie z nim poradzić? O żesz...
- Cieszę się, że pytasz, Nya-sama! - Twarz Kuro rozbłysła wewnętrznym blaskiem. - Jestem staromodnym facetem. Natalie-san jest uosobieniem nowoczesnej kobiety, podczas gdy moje serce drży na myśl, o Nyi-sama, dziewczęcej, pełnej kobiecego wdzięku, dobra, pełna miłości i poświęcenia... gdy po raz pierwszy zrozumiałem siłę twego postanowienia, by walczyć za swoją "siostrę", nie mogłem wyjść z podziwu, że...
- Idioto, zamknij się! - krzyknęła Nya, a ogłuszające echo poniosło się tunelami.

Tym razem to Kuro odchrząknął.
- Wybaczcie, Nya-sama, Natalie-san, uniosłem się niepotrzebnie - ponownie się skłonił. - Z pewnością to nie moja rzecz mówić o takich rzeczach.
- Uch... - Nya przetarła twarz ręką, gdy zaczęło opadać z niej napięcie. - Dobra, koniec tych żartów. Wyjaśnij nam tajemnicę telepatii? - rzuciła otwarcie.

- Nie nazwałbym tego telepatią...
- Hmm? - Nya założyła ręce na piersiach i spojrzała groźnie, najwyraźniej wkurzona ostatnią mową tamtego, choć Natalie wiedziała, że tamta udaje. Kuro najwyraźniej nie. Uniósł dłonie w uspokajającym geście.
- To nie tak... może zademonstruję. - Uniósł dłoń wnętrzem do góry i nad nią pojawiło się białe światło. Tysiące niewielkich, pędzących błysków zawirowało w karmazynowym półmroku, szybko układając się w znajomy obraz ludzkiego mózgu. Mózgu złożonego z pędzących we wszystkie strony impulsów neuronowych.
- Ludzie myślą mózgiem, mózg myśli neuronami, a neurony myślą przekazując sobie wzajemnie sygnały energetyczne. Z niewielką wprawą, psionita posługujący się energią, jest w stanie wyczuć te sygnały u konkretnej osoby. To ani telepatia, ani czytanie w myślach, bardziej jak uczenie się nowego języka. Impulsy układają się w schematy i wzory, a wzory te tworzą ów język, który różni się pomiędzy poszczególnymi osobami. Pomaga, gdy widzi się to przez cały czas i od urodzenia, gdy mózg najłatwiej uczy się nowych rzeczy, jak w moim przypadku.

- Wbrew pozorom nie jest to proste, wymaga wielu współpracujących ze sobą czynników: sprawnego oka, wprawy w wyczuwaniu energii, wiedzy na temat "języka neuronów", analitycznego umysłu i sporej dozy zgadywania. Po wstępnej ocenie sadzę, że posiadacie większość tych cech, może poza samą wiedzą. Jednak nie jest to tak przydatne jak można by sądzić, po sporym wysiłku można poznać zaledwie najbardziej widoczne i oczywiste myśli drugiej osoby, a i to nie zawsze.
- Coś mi się tu nie zgadza... co z tym całym "zaglądaniem w ludzkie dusze" i niebezpieczeństwem, skoro to praktycznie jeden wielki blef? - Nya się nachmurzyła.
- Tak, cóż... istnieje drugi stopień ten konkretnej techniki. Jeśli nawiąże się kontakt fizyczny, wtedy, za obopólną zgodą można zsynchronizować dwa systemy nerwowe by działały w jednym rytmie. Przypomina to fantastyczną "telepatię", ale jest bardzo trudne do osiągnięcia, a w razie porażki niesie ze sobą dość przykre konsekwencje. Ale nie chcę was zanudzać.

- Wciąż wydaje mi się, że coś ukrywasz, prawda? - Nya pochyliła się podejrzliwe.
- Przenikliwość wasza nie zna granic, Nya-sama.
Akurat, masz to wypisane na twarzy, oszuście! Zapiekliła się wewnętrznie druga połowa psionitki. Pewnie wręcz chciał, żeby go zapytać. Całkiem jak jakiś podły dachowiec! Fuknęła, przywołując porównanie Dymitria
Kuro zaśmiał się słabo.
- Chyba jestem znienawidzony... w każdym razie, to prawda. Jest droga na skróty. Może nie powinienem wchodzić na grunt moralności, ale jest to technika, którą stosują największe gnidy. Polega na zniewoleniu umysłu drugiej osoby i wyciągnięciu z niej pożądanych informacji siłą, w formie łatwych do zrozumienia obrazów. Innymi słowy, jest to przejęcie wiedzy danej osoby. Pozwolę sobie przemilczeć skutki czegoś takiego, a tym bardziej jak tego dokonać.

- Mówię to, gdyż miałem okazję nieco podszkolić moje umiejętności czasowe, dzięki obserwowaniu was. Niewiele, ale zawsze. Poza tym panuje powszechna opinia, że psionici to naturalni wrogowie, ale akurat jej nie podzielam. Więc na dobry początek...
Nya pokiwała głową, po czym opadła z powrotem na fotel i cofnęła się w głąb umysłu Nevarez. Uch, nie myślałam, że można się tak zmęczyć samym gadaniem...
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sro Gru 21, 2011 8:56 pm

Nie. To nie brak doświadczenia w rozmowach z ludźmi, z tym nie masz problemu. Raczej nietypowa sytuacja. Nie masz o co się winić. Natalie po chwili wahania zdecydowała się przytulić mentalnie Nyę, nie spodziewała się że krótka rozmowa aż tak ją poruszy. Jeśli o nią samą chodziło to raczej by zadbała by poruszyła rozmowa bardziej rozmówcę, ale to zapewne kwestia emocji. Teraz sobie odpocznij trochę i na spokojnie słuchaj a ja się wszystkim zajmę.

- Cóż... początek, pomijając chwilowo to co widzę z mojego punktu widzenia odnośnie tej sytuacji, mógłbyś wyjaśnić dlaczego więc współpracujesz z Toni, skoro mógłbyś robić praktycznie wszystko. Inna kwestia która wymaga wyjaśnienia, to to czy poza odczytywaniem przekazów energetycznych możesz na nie wpływać. Nie wiem czemu odnoszę wrażenie że tak, przy czym próby takowego wpływu byłyby oczywistym nadużyciem, z czego powinieneś zdawać sobie sprawę.

Natalie wstała i splatając dłonie na plecach przeszłe się trochę po jaskini.

- Z drugiej strony... znienawidzony? Niekoniecznie, weźmy na ten przykład teoretycznie najgorszą rzecz jaką jeden człowiek może zrobić drugiemu ; zabójstwo. Nie potrzeba do tego nienawiści. Tak samo do wywołania irytacji poprzez semantyczne gierki słowne nie potrzeba nienawiści ani z jednej ani z drugiej strony. To za mało by wywołać nienawiść, prędzej irytację jak już wspomniałam. Wciąż, to co powiedziałeś momentami sugeruje mi przekroczenie pewnych granic o których już wspomniałam, a wierz mi. Nie chcesz ich przekraczać, a już na pewno nie bez choćby cienia zgody z naszej strony.

Nevarez zawróciła idąc dla odmiany w stronę fotela.

- Powszechna opinia ma to do siebie że zwykle jest kształtowana przez większość, w tym wypadku większością są osoby pozbawione zdolności. W oczywisty sposób chcą uspokoić swoje obawy wysnuwając teorię o domniemanej wrogości naturalnej, gdyż perspektywa choćby dwóch psionitów współpracujących z różnym ukierunkowaniem zdolności jest zbyt przerażająca dla nich. Pewnie, jest aspekt efektów ubocznych w postaci uszczerbku na zdrowiu fizycznym i psychicznym, zależnie od przypadku, ale nie w stopniu dostatecznym by uzasadnić taką tezę. Prędzej przeważa strach, co mnie nie dziwi. Doskonale zdaję sobie sprawę do czego jestem zdolna i ile zamieszania mogę wprowadzić do dowolnego miejsca na świecie jeśli tylko zechcę. - Nevarez prychnęła - Na dobrą sprawę chociażby i z tej planety mogłabym wykorzenić komunizm w kwestii rządów w przeciągu tygodnia, może kilku.... W każdym razie, mówisz na dobry początek, mówisz też że czegoś się od nas nauczyłeś mimo że nie próbowałyśmy cię uczyć. Pytanie brzmi o jakiego rzędu poprawie mówimy.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Sro Gru 21, 2011 9:34 pm

Haha, mną się nie przejmuj Nya odwzajemniła uścisk. Nic mi nie jest, po prostu... jakoś wytrąca mnie z równowagi i tyle.

- Hmm? Może i mógłbym, Natalie-san, ale po co? Toni-san radzi sobie całkiem dobrze, a mnie zupełnie to nie interesuje - Uśmiechnął się. - Mam własne cele i ambicje. Mówiłem już zresztą: chciałbym zobaczyć ludzką duszę i wiele innych, niesamowitych rzeczy.

Jednak przy następnym zawoalowanym oskarżeniu skrzywił się nieznacznie.
- Mam nadzieję, że nie będziesz brnęła w to nieporozumienie, Natalie-san. Owszem, znałem kiedyś ludzi, których to interesowało, proszę mnie jednak z nimi nie zrównywać. Nie interesuje mnie ani kontrola umysłu, ani wydzieranie z ludzi wiedzy. Zwyczajnie niektóre sygnały są lepiej widoczne niż inne - rozłożył bezradnie ręce.

- Obawiam się, że są dużo gorsze rzeczy jakie można uczynić człowiekowi niż zabicie go... ale pozwolę sobie odstąpić od gierek semantycznych, które najwyraźniej nie przysparzają mi przyjaciół. Jednak powtarzam: nie przekraczam żadnych granic. Gdybym to robił, nie byłoby co do tego wątpliwości, zapewniam

Przez chwilę słuchał, wodząc za nią głową z grzeczności najwyraźniej.
- Naprawdę? Jestem pełen podziwu. Chociaż mnie osobiście nie interesuje ani ten ani żaden inny rząd. Wszystkie są takie same na dobrą sprawę.
- Owszem, ale bez obaw. O ile wcześniej z trudem przychodziło mi w ogóle wyczucie fluktuacji czasowych, tak teraz myślę, że mógłbym cofnąć się o kilka sekund. Nie wiem czy z moim umysłem możliwa jest jeszcze poprawa, ale uznałem, że nie zaszkodzi spróbować... no i czymże byłby świat, gdybyśmy mogli uczyć się tylko tego czego ktoś zechce nas nauczyć?
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Sro Gru 21, 2011 10:20 pm

Natalie zabębniła palcami o ramę krzesła.
- Powiedzmy że tak jest w istocie, że "przypadkiem" natrafiłeś na te niektóre sygnały, jak to określasz. Ostatecznie nie masz żadnego powodu z tego co wiem by mówić wbrew rzeczywistemu stanowi rzeczy, działałoby to jedynie na twoją niekorzyść, Kuro-san.

Dla odmiany Nevarez ruszyła w stronę zbiornika wodnego, zatrzymała się nad brzegiem ze dwa-trzy metry od Kuro.

- Twierdzisz więc że współpraca z Toni, w co się wliczało informowanie jej o tym czy korzystam z tego co dla mnie naturalne czy nie, to tylko środek do celu. Nie zastanowiłeś się nad tym że rozmowa toczyłaby się inaczej gdybyś nie poinformował jej o moich działaniach, nie zapewne nie. Inaczej prawdopodobnie tak byś właśnie zrobił hmm... więc podjąłeś się współpracy z dzieciakami licząc na to że przebywając z nimi najprościej ci będzie zobaczyć "ludzką duszę" czyli innymi słowy umysł jak sądzę, podtrzymując poprzednie stwierdzenie o absurdach religijnych.

Natalie odwróciła się ponownie przechodząc do swobodnego marszu pozornie bezcelowego po jaskini, swoją drogą to że się rozglądała cały czas za wyjściem. Nawet nie wynikało to z traktowania Kuro jako zagrożenia, raczej odruch.

- Tak. To ma sens, pewien. Z drugiej strony nie zaspokaja moim zdaniem chęci oglądania wielu innych niesamowitych rzeczy jak mówisz. Gdybyś odpowiednio spożytkował swoje zdolności myślę że byłbyś w stanie nawet odzyskać "zwykły" wzrok. Nawet nie ruszając się poza NRS masz na to szansę. Ryzykowną, szansę której sama prawdopodobnie bym nie wykorzystała, jeślibym widziała w ten sposób w jaki określasz. Nawet monochromatycznie. - Nevarez zawróciła zatrzymując się mniej więcej na środku jaskini, patrząc na rozmówcę - Czas to właściwie najbardziej złożony element na który można mieć wpływ, a przy tym najprzydatniejszy. Można z nim robić znacznie więcej niż tylko cofać. Powiedziałeś jak odczytujesz informacje, jednak nie powiedziałeś w jaki sposób nas obserwowałeś, Kuro-san a to również jest istotne.

Kobieta poprawiła naciągnięcie rękawic nieznacznie, bardziej dla odmiennego ruchu niż faktycznej potrzeby przy czym odezwała się ponownie po chwili przerwy.

- Umysłów, jest tyle co ludzi. Przy czym nie można mówić jedynie o ludziach. Są też inne....Hmf...istoty powiedzmy. Sądzę więc że nie tyle chcesz zobaczyć umysł, czy jak to określasz duszę ludzką gdyż to mógłbyś osiągnąć nawet siłą. Sam przyznałeś że wiesz jak to zrobić teoretycznie. Przypuszczam raczej że dążysz do owej synchronizacji układów nerwowych dobrowolnej, mimo pewnego ryzyka z tym związanego, którego zresztą nie raczyłeś przybliżyć. Wciąż, zdumiewające jest że próbujesz tego akurat w NRS zamiast próbować uzyskać "zwykły" wzrok i potem szukać. nie sposób odmówić temu pewnej logiki, ostatecznie tutaj nikt nie śmie wierzyć własnym zmysłom a co dopiero możliwości istnienia mocy psi. Przynajmniej oficjalnie. Ma to swoje wady jak i zalety. Przy czym na rzecz wad zdecydowanie przemawia pierwiastek nieokreśloności w postaci mieszkańców albo nawet zwiedzających tę planetę którzy nie są ludźmi, i potrafią się podłączyć pod korzystanie ze zdolności. Zdolności które również zdają się mieć hmm...

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Sro Gru 21, 2011 11:06 pm

- Ależ po co ten ostrzegawczy ton, Natalie-san? Nie mam powodu by kłamać. Wszakże, jesteście moimi cennymi... czy też raczej, drogimi przyjaciółkami. Ośmielę się wręcz rzec, że mam przeczucie, że pokażecie mi coś niesamowitego, prawda? Więc sam bym sobie szkodził, kłamiąc.

- Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, Natalie-san, ale Toni-san nie jest głupia, a ja cenię sobie naszą przyjaźń. Poza tym ma bardzo stanowcze poglądy na temat kłamstwa, jak się zdaje. Ale nie, nie chodzi mi o umysł - podjął wodząc za nią głową, gdy zaczęła się przechadzać. - Zresztą dusza to też tylko nazwa. Tylko słowo. Chodzi o coś co warto w ludziach zobaczyć, to wszystko.

Przechadzając się, Nevarez zauważyła pionową szczelinę, pęknięcie przy brzegu jeziora, ale nie wiedziała, czy byłaby w stanie się przez nią przecisnąć, a także ciemny zarys wyjścia po drugiej stronie jaskini, jakieś dwadzieścia metrów za oparciem krzesła.

Kuro wzruszył ramionami.
- Póki moje zdolności mnie nie zawodzą, nie widzę potrzeby uzyskiwania normalnego wzroku. Gdy byłem mały chciałem... ale im dłużej obserwuje ludzi, tym bardziej wydaje mi się, że najczęściej oczy przeszkadzają im by prawdziwie widzieć.
Azjata uśmiechnął się słysząc jej słowa o czasie. Najwyraźniej miał na to własne zdanie, albo słyszał już takie argumenty.
- Być może, Natalie-san, choć wydaje mi się, że każdy psionita broni tego elementu jedności z którym czuje się najbardziej związany. Mnie osobiście czas wydawał się zawsze strasznie skomplikowany, za dużo zależy w nim od precyzji umysłu, paradoksów czasowych, pozycji kwantowych czy światów równoległych. Nie mówię, że pozostałe są prostsze, czy łatwiejsze w użyciu... ale to pewnie zdanie laika, któremu braknie zrozumienia. Możliwe, że zwyczajnie nie jestem kompatybilny.

- Jesteśmy ciekawscy, co? - Kuro zaśmiał się i odwrócił w kierunku wody. - Najwyraźniej widzę świat wokół siebie. Jeśli jednak znam jakieś miejsce, albo osobę, potrafię ją obserwować nawet z dużej odległości. Przyznaję, że sygnatura psioniczna jest o wiele prostsza do obserwacji niż cokolwiek innego. Dlatego najprościej było mi was odszukać po użyciu mocy, gdy... "blask" powiedzmy tej sygnatury był najsilniejszy. Zresztą, nie muszę tego tłumaczyć, prawda? Oczywiście widzenie na odległość wymaga dużo większego skupienia, tworzę więc obraz wirtualnych kamer... czy też oczu, które pozwalają mi się przyjrzeć wybranemu obiektowi z dowolnej strony. Mam nadzieję, że to zaspokaja waszą ciekawość? - Zaśmiał się. - Może w zamian wyjaśnisz mi, jak właściwie cofasz się w czasie i co jeszcze można z nim robić?

Jednak gdy zaczęła mówić dalej, o tajemniczych istotach coś zmieniło się w atmosferze pomiędzy nimi. Kuro odwrócił się błyskawicznie w jej stronę, przechylił głowę i uśmiechnął się odsłaniając zęby.
- Ho...? - Musiała go silnie zaskoczyć. - Coś takiego... zdaje się, że zostaje o krok z tyłu. To może być naprawdę warte zobaczenia... - dodał do siebie.
- Natalie-san, powiedziałaś, że szukam "duszy" w tutejszych dzieciach, dlatego tu zostałem przez te lata. Jest to częściowo prawda, choć nawet dla mnie było zaskoczeniem, że lubię pracować z dziećmi. Jest jednak druga strona monety. Pozwól, że pokażę ci co jeszcze zatrzymało mnie na tej planecie...

Wskazał dłonią w stronę jeziora i w karmazynowym półmroku ponownie wezbrały białe iskierki, jednak o wiele, wiele liczniejsze, uformowały postać, a następnie rozwinęły skrzydła, które z rozmachem musnęły sufit i ściany jaskini. Natalie spojrzała na wizualizację śnieżnego aniosła: Leah siedziała podpierając brodę na jednym kolanie i wpatrywała się w dal.
- Zdaje się, że panie się już znają. Ach, to mi przypomina - skłonił się - co za wstyd, ale nie przedstawiłem się należycie. Nazywam się Kurosaki Ichirou. A to jest oczywiście Leah. A także Anna. A i to nie wszystko.
- Wszystko to jest częścią czegoś większego, czegoś co warto zobaczyć... ale to już wiecie, jak sądzę? A może nie?
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Az Czw Gru 22, 2011 2:19 am

Natalie zmrużyła lekko oczy widząc wizualizację. To było do przewidzenia, pamiętała "wybuch" sprzed jakiejś półtorej godziny, może dwóch.
- Natalie, Nya Nevarez. Na NRS oficjalnie i nieoficjalnie kapitan Nadya Levchenko, co oczywiście wiesz - kobieta wywróciła oczami po czym
podeszła ponownie do brzegu zbiornika wodnego, kierując swój wzrok znów na projekcję.

- Widzę dokąd to zmierza, i muszę na wstępie rzec że w tej kwestii się mylisz. Przy założeniu że Leah ma rozdwojenie jaźni, schizofrenię, co nie zdziwiłoby mnie zbytnio, mimo powierzchownych podobieństw z twojego punktu widzenia, nie możesz nas porównywać w tej kwestii. - Natalie przerwała krzyżując ramiona na piersiach po czym kontynuowała skrzywiwszy się nieco. Może i była arogancka, może i po części narcystyczna ale i tak nie lubiła mówić zbyt wiele o sobie innym ludziom, była przyzwyczajona do prowadzenia gry, i to na swoich zasadach. - Mój.. nasz przypadek jest poza skalą. Na dobrą sprawę, wbrew temu co odczytujesz rozmawiasz cały czas z jedną i tą samą osobą. To jest ciężkie do wyjaśnienia, nawet komuś z wykształceniem psychologa. Cholera jasna ja NIE chcę tego tłumaczyć. - potrząsnęła głową wściekła na siebie że powiedziała za dużo, normalnie to nie byłby problem ale w obecnej sytuacji cofnięcie się w czasie mijałoby się z celem. Zwróciła swój wzrok na Ichirou, w oczach błyszczała wręcz żądza mordu. Gdyby wzrok mógł zabijać...właściwie w jej wypadku mógł, to że nie zabijał wynikało między innymi z tego że częściowo chciała mu utrzeć nosa za stopniowanie wartości jej osobowości. Prychnęła w reakcji na pełnię absurdu sytuacji.

- Dość rzec że nie możesz nas porównywać. I w ogóle, każda moneta ma trzy strony. - burknęła przywołując niewidzialne sieci energii wokół stóp, tak by mogła chodzić po wodzie. Następnie zatoczyła, spacerując po tafli wody łuk wokół Kuro wracając na stały grunt w wręcz symetrycznej odległości od psionity, tak jak wcześniej. Gdy stanęła na kamiennej posadzce zwolniła dotychczas pozwalające jej chodzić po tafli wody sieci energetyczne. W trakcie tego spaceru mówiła...

- Nie muszę chyba mówić że wszystko co zostało powiedziane, i zostanie powiedziane ma zostać między nami, tak? Świetnie, co do czasu... Z czasem można robić wszystko, rozciągać, ścieśniać, przyspieszać, zwalniać, przemieszczać się w nim w obydwu kierunkach. Całość sprowadza się do zwolnienia jego biegu w sposób maksymalny aż do momentu zatrzymania, potem...potem można wykorzystać energię zużytą do wstrzymania czasu by pchnąć go z powrotem, wytwarza się w ten sposób napięcie czasoprzestrzenne że tak to ujmę. Jedyne co trzeba zrobić to zmienić zwrot wektora. Dualizm czasowy wymaga jedynie sprecyzowania zasięgu.

Natalie trochę się rozluźniła, używanie mocy psi bez bezpośredniej konieczności sprawiało pewną przyjemność i odprężało, mimo przedwczesnego trochę wyprowadzenia Ichirou z błędu. Gdy już była na suchej kamiennej posadzce przywołała machnięciem ręki fotel przy pomocy swoich zdolności, nie chciało jej się do niego iść, gdy ten posłusznie przybył na żądanie rozsiadła się wygodnie zakładając nogę na nogę.

- Wiem tyle że ją obserwowałeś, jakąś godzinę temu z hakiem. Co nie skończyło się zbyt dobrze dla miejsca w którym się znajdowała, raczej nie przypadła jej do gustu obserwacja. Reszty mogę się domyślać, ale mów co wiesz. Chętnie posłucham.

Az

Liczba postów : 270
Join date : 11/10/2011

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Czw Gru 22, 2011 12:10 pm

- Przyznaję, że zajmuję się tym amatorsko, więc pewnie nie powinienem stawiać takich sądów... ciężko jednak nie zauważyć pewnych oczywistych podobieństw. Ciężko też nie dostrzec różnic - powiedział, gdy chodziła po wodzie. - Niestety nie jestem z wykształcenia psychologiem, ale nawet ja widzę jak niezwykłe to są przypadki. Zarówno w waszym przypadku, Natalie-san i Nya-sama, jak i w przypadku strażniczki.

- Jednak tak jak mówisz, ciężko uwierzyć, że tak różne osobowości to jedna i ta sama osoba... może łatwiej byłoby mi to przedstawić na przykładzie, bo mam wrażenie, że samą paplaniną was zaledwie obrażam - rzekł, gdy stanęła na skale. Wizualizacja Leah zniknęła, ponownie pojawiła się wizualizacja ludzkiego umysłu, tym razem widzianego z góry.
- Tak to dla mnie wygląda, gdy przemawia Natalie-san - obraz wyglądał dość zwyczajnie, gdyby był wyświetlany przez komputer, można by uznać, że jest do zwykły rezonans normalnego człowieka, z kręgami aktywności rozchodzącymi się mniej więcej od środka dalej. - A tak wygląda dla mnie Nya-sama - obraz zmienił się, źródło impulsów przesunęło się do tyłu w stronę potylicy i zmieniło nieco sposób rozchodzenia się impulsów po mózgu. Choć "strefy wpływów" czyli aktywne w danym momencie części umysłu były w większości te same, ich "źródła" znajdowały się w innych miejscach, niemal jak u dwóch różnych ludzi.

Na chwilę zawiesił wyjaśnienia słuchając objaśnień czasowych.
- Zmiana zwrotu wektora, ciekawe. Choć nadal nie wiem, czy byłbym w stanie tego dokonać... - pokiwał głową - no cóż, to musi na razie poczekać. Dwie wiedzące o sobie i współpracujące ze sobą osobowości są fascynujące, ale to jeszcze bynajmniej nie wszystko. Ale, ale, gdzie ja to miałem... - zaczął przeszukiwać swój polar w poszukiwaniu czegoś.

Tymczasem krzesło delikatnie oderwało się od ziemi i przeleciało bezszelestnie wprost do ręki Natalie, a ta mogła wreszcie spocząć.
- Mam, to ważna część układanki, jak sądzę. Układanki nad którą się głowię od siedmiu lat - wprost do ręki Nevarez przeleciał niewielki fragment papieru. Był to bilet na koncert dobroczynny, z datą ustaloną na piątek na dwudziesta. Informacja na bilecie głosiła, że ma na nim zaśpiewać wielka gwiazda, Gaja. Natalie słyszała to imię sceniczne i faktycznie kojarzyła, że przewijało się nie raz w różnych wiadomościach. Wedle jej informacji rzeczywiście była bardzo znana, więc co robiła na tym zadupiu?

- W zasadzie samo jej przybycie tu tydzień temu, choć zaskakujące, może by mnie nie zainteresowało, gdyby nie to z czym przybyła. Rozumiem nawet, że NRS nie jest najbezpieczniejszym miejscem na świecie, ale po co piosenkarce, choćby i sławnej, oddział Ultima Legione. Miała ze sobą też zastanawiającą skrzynię, wielką, ciężką i bardzo podejrzaną, szczególnie, że najwyraźniej jej zawartość nie była kontrolowana.

- To jednak tylko element, który jeszcze nie pasuje do całości, mimo, że mam swoje podejrzenia. Wróćmy jednak do kwestii podobieństw i różnic. Rozumiem, że możecie nie chcieć mówić o sobie - Ichirou pokiwał głową ze zrozumieniem. - Może jednak rzucicie na całą sprawę trochę światła. Jak wspomniałem, mimo pewnych podobieństw, są i różnice. Tak dla mnie wygląda Leah - stworzył kolejny świetlny model. Natalie, która w swoim czasie napatrzyła się na takie skany, takiego jeszcze nie wdziała: przypominał skan pacjenta po wylewie, połączony z jakimś ciężkim przypadkiem psychotycznym. Funkcjonujące części mózgu rozsiane były wszędzie, łączące się tu i ówdzie, poprzedzielane pasmami pustej, najwyraźniej nieaktywnej tkanki, która stanowiła co najmniej połowę całego obrazu.

- A teraz Anna - obraz pociemniał i rozpadł się, pozostawiając jedno, jedyne pulsujące świadomością miejsce, reszta była niemal niewidoczna. To nie miało sensu. Ten skan był o kroczek od śmierci mózgowej, a w przeciwieństwie do tego co pokazał o Nevarez, oba skany nie miały wspólnych części. - Widzę, że rozumiesz, Natalie-san. Tak, Leah i Anna nie wiedzą o sobie. A raczej, wiedzą, albo uważają się za całkiem osobne osoby, w pełnym tego słowa znaczeniu.

- To jednak także nie wszystko. Teraz będzie ciekawie - uśmiechnął się. - Niestety akurat nie obserwowałem jej przed wybuchem, ale w trakcie udało mi się rzucić okiem. Zaledwie na mgnienie, bo to nie trwało więcej niż mgnienie - coś z czasem mam wrażenie? - ale wystarczyło. Oto co zobaczyłem i byłbym wielce wdzięczny za profesjonalną opinię, bo nie wiem co mam o tym myśleć - ukłonił się, a za nim pojawił się obraz stanu umysłowego, który zaobserwowała podczas tamtego wybuchu.

Skan umysłu lśnił, całość była jedną wielką zbitą masą aktywności, zupełnie jakby martwe wcześniej obszary odżyły, a całość znacznie wzmogła aktywność po stokroć.
- Sprawdzałem później jeszcze, ale wróciła do poprzedniego stanu.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Deithe Pią Gru 23, 2011 7:55 pm

Kurosaki przetarł dłonią twarz, jakby się zmęczył, ale gdy odezwał się, głos miał równie melodyjny i spokojny co zawsze:
- To może potwierdzać moją teorię. Jeśli rozmawiałaś z Leah, Natalie-san, mogła ona "przenieść" na ciebie wyobrażenie o Annie. O ile rozumiem każdej z nich wydaje się, że druga to osobna osoba, także w znaczeniu fizycznym, więc fantazjowanie na ten temat i uosabianie tych wyobrażeń w innych osobach pasowałoby do profilu. Chociaż osobiście nie widziałem, żeby do tej pory robiła coś takiego. Choć z drugiej strony...

Przyłożył dłoń do ust, namyślając się.
- Właściwie to może tylko dlatego, że zwykle zabijała, albo ignorowała napotkane osoby. Ciężko mi powiedzieć, gdyż z tego co zaobserwowałem jeśli w ogóle myśli o innych ludziach na tym najpłytszym, najbardziej widocznym poziomie, to jedynie w kategorii demonów i nie-demonów. Po wypadkach ostatnich siedmiu lat wnoszę, że większość dorosłych zalicza do demonów, podczas gdy dzieci ignoruje. Czasem wręcz wydaje się, że sama uważa się za dziecko.
- Co do tego, która osobowość była pierwsza to nie wiem, mogło i tak być. Faktem jest, że Anna pojawia się stosunkowo rzadko i na krótko, a jeśli już to zwykle jest przygnębiona i zastanawia się nad jakimś zagrożeniem. Coś o "przebudzeniu" i "aniołach" o ile dobrze to odczytuję. Ciekawi mnie jak ten dualizm demoniczno-anielski odnosi się do przyjmowanej przez nie formy. Ech, tyle lat obserwacji, a wiem tak niewiele.

Zaśmiał się cicho, po czym pokręcił głową. Kropla wody spadła i rozbiła się o taflę jeziora.
- Siedmiu, o ile wiem - zmienił chwilowo temat. - Jednak nie chodzi mi o szpiegostwo, ani w ogóle o nic w tym rodzaju. Po prostu uważam, że jest to kolejny element tej układanki, a nie jest możliwe ułożenie całego obrazu bez wszystkich elementu, nieprawdaż, Natalie-san? Chciałem jedynie usłyszeć waszą opinie, może dzięki temu coś mi zaświta. O wielu z tych rzeczy nie mam z kim porozmawiać, wiec moje osądy mogą pozostawać dość jednostronne. Nawet Toni-san, choć podziwiam jej inteligencję i oddanie dla tych dzieciaków, nie jest w stanie... - pokręcił ponownie głowa. Odwrócił głowę na bok: - Być może toczy się tu gra, której nie tylko nikt nie dostrzega, ale w którą nikt by nie uwierzył...

Wzdrygnął się jak wyrwany z transu, albo ze złych myśli.
- Wracając jednak do istotniejszego tematu, Natalie-san. To moja wina, że źle przedstawiłem te informację. Obserwuję "anielicę" od tak dawna, że niektóre rzeczy są dla mnie oczywiste. Widzisz, widziałem jak pracuje jej umysł i w stanie spoczynku i jako Leah i Anna. Jednak gdy któraś z tych osobowości używa mocy psi, tylko aktywne dla tej osobowości części mózgu przyśpieszają. Między innymi dlatego Leah jest dużo silniejszą psionitką niż Anna. Jednak nigdy nie widziałem, by cały jej umysł ożywał w taki sposób. Także ta siła to było więcej niż zaprezentowała przez ostatnie siedem lat. W pierwszej chwili byłem zagubiony, ale mam pewną teorię i chciałbym wiedzieć, co o niej myślicie. Ma to wiele wspólnego z incydentem sprzed roku i jej byciem "strażniczką" jak można to określić. Być może wiesz o obecności dziecka, które...

Zamilkł nagle. Natalie wiedziała dlaczego. Tam gdzie jeszcze przed chwilą nic nie było, pojawiła się sygnatura psioniczna, jednak inna niż wszystkie jakie do tej pory widziała. Jeśli określić sygnaturę innego psionity jako świetlisty obłok w ciemności, swoistą drogę mleczną w czerni kosmosu, indywidualną dla każdego psionity, to było jak wirujące kłębowisko ostrzy. Wici jej umysłu cofały się odruchowo od tego czegoś, a te które nie zdążyły, były bezlitośnie rozrywane na strzępy. Po napięciu na twarzy Ichorou widziała, że u niego wygląda to podobnie - albo może i gorzej, skoro on polegał na swojej mocy do widzenia.
- Niech to... - syknął. - Jak nas tu znaleźli?! Nieważne, nie możemy być widziani razem. Jeśli znajdą tylko was, nic wam nie zrobią. Prawdopodobnie. Jeśli znajdą nas razem, to nas zabiją. Znajdziemy się jeszcze! - powiedział i rzucił się w stronę szczeliny w ścianie. W momencie, gdy w nią wbiegał, ta rozszerzyła się i połknęła go, powracając do normalnego kształtu gdy znikł w głębi skały.

Obca obecność nie tylko pojawiła się znikąd, ale zbliżała wprost w ich kierunku. Nevarez słyszała teraz wyraźnie kroki ciężkich butów na skale.
Przynajmniej trzeba mu jedno przyznać: w uciekaniu jest niezły mruknęła kwaśno Nya.

Natalie mrugnęła.

Gdy zamykała oczy, siedziała na fotelu w podziemnej jaskini, a coś nieznanego zbliżało się do niej. Gdy je otworzyła siedziała w fotelu pierwszej klasy na Luxorze. Za pancernym oknem widziała zmniejszający się kształt Pierwej, a niżej mlecznobiałą powierzchnię NRS.
- Co to ma niby być? Gdzie my jesteśmy? - Na fotelu naprzeciwko niej siedziało jej lustrzane odbicie, Nya we własnej osobie. Wyglądała na zdziwioną, marszczyła brwi. - Gdzie jest to coś i jakim cudem trafiłyśmy na liniowiec? Przespałam coś?

Natalie w stroju stewardessy podeszła do nich i postawiła na ich stoliku dwa drinki. Ta wersja miała dwoje czerwonych oczu. Spojrzała na nie z mieszanką godną poirytowanej Natalie Nevarez, po czym oddaliła się przejściem między stolikami bez słowa. Przy innych stolikach nie siedziały prawdziwe osoby, a zaledwie cienie osób, sugestie osób, a czasem fragmenty osób.
Deithe
Deithe
World Designer

Liczba postów : 711
Join date : 08/10/2011

https://immortem.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

[Natalie] NRS - Kosmograd - Page 10 Empty Re: [Natalie] NRS - Kosmograd

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach